Kłamstwa splamione prawdą – Terri Blackstock
Czy kłamstwo zwycięży, kiedy prawda nie ma sensu?
Cathy Cramer od dwóch lat zajmuje się komentowaniem na blogu śledczym znanych spraw kryminalnych. Chce, aby prawdziwi sprawcy zapłacili za swoje zbrodnie, ponieważ zabójca jej narzeczonego nie został skazany. Kiedy kobieta dostaje list z ostrzeżeniem, że sama niedługo doświadczy podobnego osądu, uznaje to za podły żart… do czasu, aż jej bratowa zostaje zamordowana, a wszystko wskazuje na winę męża ofiary.
Cathy stara się rozwiązać zagadkę na własną rękę i z pomocą dwóch sióstr oczyścić brata z zarzutów. Niebezpieczeństwo rośnie, gdy okazuje się, że zabójstwo nie było celem samym w sobie.
O autorce
Jest autorką powieści, które nie schodzą z list bestsellerów New York Timesa. Jej książki rozeszły się w nakładzie ponad sześciu milionów egzemplarzy w wielu krajach świata. W ciągu przeszło dwudziestu sześciu lat kariery pisarskiej zdobyła szereg nagród. Debiutancką powieść wydała w wieku dwudziestu pięciu lat i od tamtej pory jej praca to pasmo sukcesów. W 1994 roku, gdy publikowała romanse, pod wpływem nawrócenia zmieniła kierunek. Rozbudzoną na nowo wiarę wyraża teraz w pełnych napięcia thrillerach. Pisze o losach zwyczajnych ludzi, którzy doświadczają śmiertelnego niebezpieczeństwa i odnajdują nadzieję w chwilach rozpaczy. Poprzez wciągające historie skłania czytelnika do myślenia i przypomina, że w oczach Boga każdy człowiek jest cenny, a próby, na jakie jest wystawiany, mają swój cel.
Dane książki
Tytuł: Kłamstwa splamione prawdą
Autor: Terri Blackstock
Wydawnictwo: DREAMS WYDAWNICTWO
Fragment
Niepotrzebnie teraz nad tym rozmyślał. Minął kępę drzew, oddzielającą ich działkę od sąsiednich, wziął zakręt i ujrzał dom. Przy krawężniku stał zaparkowany biały pick-up.
Ostatni chłopak Annalee jeździł srebrnym jaguarem, ale według jej postów na Facebooku zerwali ze sobą kilka tygodni temu. Z tego, co wiedział Jay, obecnie z nikim się nie spotykała. A więc kto ją odwiedził teraz, gdy spodziewała się jego?
Kiedy Jay zjechał na podjazd, drzwi frontowe gwałtownie się otworzyły. Wrzucił bieg do parkowania akurat, gdy
z domu wyszedł jakiś klaun. Jay zareagował z opóźnieniem. Klaun?!
Mężczyzna miał perukę z czerwonych, kręconych włosów z łysym czubkiem głowy. Był ubrany w czerwony kostium w żółte, białe i zielone kropki. Na twarzy miał makijaż, więc trudno było powiedzieć, czy się uśmiecha, czy to tylko namalowane czerwone usta z uniesionymi kącikami dają takie wrażenie. Klaun pomachał Jayowi dłonią w rękawiczce i podszedł do pick-upa, człapiąc w wielkich, żółtych butach przez trawnik.
Jay mu odmachał. Może Annalee zatrudniła klauna na urodziny Jacksona w przyszłym miesiącu. Chociaż to doniej niepodobne. Rzadko wydawała pieniądze nie na siebie.
Czyżby próbowała zacząć wszystko od nowa?
Wysiadł z auta i podszedł do frontowych schodów. Jeszcze rok temu użyłby klucza, żeby wejść, ale żona wyraziła się jasno, że nie powinien już tu wchodzić jak członek rodziny, mimo że jego nazwisko nadal było w akcie własności.
Zapukał, a potem wcisnął dzwonek. Irytujący, ostentacyjny dźwięk wybił się ponad szum wiatru. Jay nigdy go nie znosił, ale Annalee się na niego uparła. Nie otworzyła, więc zapukał ponownie. Czy to jakiś żart?



