BiografieRóżne

Żyjąc w klatce na szczury

Oceń książkę
No votes yet.
Please wait...

Żyjąc w klatce na szczuryTo już trzecia książka Davida Pierce`a, po głośnym Rockowym kapłanie i Tańczącym ze skinami.

Historia Davida Pierce`a i zespołu No Longer Music rozpoczyna się w jakiejś ciemnej alei dzielnicy czerwonych świateł w Amsterdamie. Toczy się przez wciąż pełne dzikich lokatorów warownie kopenhaskiej Christiany, hamburską Heffenstrasse i młodzieżowy klub w Hiszpanii, będący przykrywką dla centrum szkolenia terrorystów z oddziałów baskijskich separatystów. I biegnie dalej…

Historię tę znaczą kontrowersje, wyzwania i przemiany. Ale jedna rzecz pozostaje niezmienna: radykalna postawa głoszenia Prawdy w krainie mroku.

David Pierce i jego żona Jodi w Amsterdamie w latach 80. założyli na barce organizację Steiger International (Międzynarodowa Przystań). Na pokładzie prowadzili studium Biblii, w którym uczestniczyło wielu punków i innych młodych z radykalnej sceny undergroundowej – w ten sposób w samym środku Amsterdamu powstał pływający Kościół.

ISBN: 978-83-7595-017-5
Kraków 200
Ilość stron: 184
Oprawa: miękka
Format: 168×230

Fragment książki Żyjąc w klatce na szczury

Wszyscy musieliśmy się szybko spakować i jechać do Domu Szatana (jednego z najbardziej ekstremalnych klubów undergroundowych w mieście), żeby przygotować się do koncertu.

Kiedy tam dotarliśmy, na twarzach ekipy dosłownie malowało się przerażenie. Jeden z Brazylijczyków powiedział, że jest to zbyt niebezpieczne i nie wejdzie do środka. Ja też poczułem ogarniający mnie strach, ale postanowiłem o nim nie myśleć.

Naprawdę brak mi słów, żeby opisać atmosferę w tym lokalu. Całość składała się z trzech poziomów. Na pierwszym był bar i stoisko z książkami. Sprzedawali tam Alistera McCrowleya, który znany jest pod pseudonimem Antychryst. Oprócz tego w sprzedaży były książki satanistów ciężkiego kalibru i parę pozycji markiza de Sade na temat sadyzmu, zboczeń seksualnych i tortur.

Na drugim poziomie znajdowała się wielka zasłona, za którą mogły się schować spragnione siebie pary, ale chyba nie była potrzebna, bo dwójka ludzi zaczęła uprawiać seks na kanapie, na której siedziałem, czekając na koncert.

Dolny poziom prowadził na przestronne miejsce, gdzie mieliśmy grać. W środku była masa ludzi. Wszystkie ważne zespoły przyjeżdżały, aby zagrać w Domu Szatana. Dla grup undergroundowych to było coś.

Na betonowej ścianie pomalowanej na czarno ścianie ktoś wyświetlał machającego skrzydłami, mechanicznego nietoperza, który wyglądał tak jakby latał. Na dole, gdzie za chwilę miał się rozpocząć koncert dudnił ciężki gotyk. Jedynym oświetleniem był pulsujący wolno stroboskop. Zespół nawet nie mógł zapalić świateł, aby rozstawić sprzęt. Kiedy w końcu właściciel zgodził się na jedną świeczkę, ale ludzie narzekali, że jest za jasno.

Migotanie stroboskopu sprawiało, że czułeś się jak na jakimś przygnębiającym tripie. W tym miejscu nie chodziło jedynie o to co akurat dobrze się sprzedaje. Byli tam prawdziwi sataniści, a duchową ciemność dawało odczuć się dosłownie.

Była 3 nad ranem. Zeszliśmy do części koncertowej.

Jak tylko zaczęliśmy grać, jakaś kobieta rozebrała się i nabijała się z zespołu. Tłum był nami zainteresowany, ale chyba nas nie polubił. Kiedy doszliśmy do części występu, w której pokazujemy co Jezus zrobił na krzyżu, ludzie ożywili się na dobre. Kiedy Ton wciskał mi na głowę koronę cierniową, ludzie śmiali się i rzucali pod naszym adresem złośliwe uwagi. Wrogość tłumu była coraz większa i nie byliśmy w stanie przewidzieć co będzie działo się dalej.

Ton przybił mnie do krzyża, a później zostałem wsadzony do przezroczystej trumny. Nie umiem opisać duchowej opozycji, jaką czułem, leżąc w trumnie w Domu Szatana. Wydawało mi się, że jestem w piekle i słyszę dookoła siebie krzyki demonów. Ci, których słyszeliśmy wykrzykiwali jakieś obrzydliwe rzeczy na temat Jezusa. Czy odbije im zupełnie i nas zaatakują? Sataniści wydzierali się niemiłosiernie.

Gdy wyszedłem z trumny, żeby przedstawić zmartwychwstanie Jezusa, moc Boża, której doświadczaliśmy już tyle razy, sprawiła, że cały ten opór, z którym walczyliśmy, dosłownie zniknął.

Dwie dziewczyny, które wykrzykiwały najbardziej sprośne rzeczy na temat Jezusa, sześć razy prosiły mnie, abym im wybaczył. Jedna z nich cały czas powtarzała: „Naprawdę przepraszam, że tak mówiłam. Naprawdę przepraszam …”. Dałem im Ewangelię Łukasza i modliłem się z nimi. Nie wiem ile razy dziękowały za to, że przyjechaliśmy.

Jakiś gość stał pod ścianą i wpatrywał się w pusta trumnę. Podszedłem do niego i dałem mu Biblię. Powiedziałem mu, że Jezus go kocha. Poczułem wtedy Bożą obecność, która otulała nas jak ciepły koc. Cały zespół przeprowadził później wiele takich rozmów.

Właściciel Domu Szatana był pozytywnie nastawiony, chociaż trochę pijany i wyraźnie bał się czegoś. Nie sądzę, że sam wiedział czego. Kiedy wychodziłem pogadałem jeszcze z dwójką gości. Stwierdzili, że nie wiedzieli, że chrześcijanie mogą być tak odważni.

Wielu ludzi mówiło, że był to najlepszy koncert jaki kiedykolwiek widzieli. Udało nam się także porozmawiać z facetem o ksywie Spiker. Był uzależniony od amfy. Miał na głowie irka, a na twarzy masę kolców. Podziękował, że przyjechaliśmy.

Poczułem totalny pokój, brak strachu i zupełną Bożą kontrolę. Bóg pokonał przeciwności i po raz kolejny pokazał, że mogę mu ufać.

Spis treści książki Żyjąc w klatce na szczury:

1. Dom Szatana
2. Niefajnie jest zobaczyć ducha o 4:00 nad ranem
3. Wiara w bikini
4. Kazanie z trumny
5. Policjanci byli zbyt głupi
6. Punk ryba
7. Nawiedzony czy poganin
8. Zawsze najbardziej chciałem być sławny
9. Bouncująca kobieta
10. Kardcore’owy taniec
11. Kumple, którzy nie ściągnęli Ci spodni
12. Potrzebuję kogoś, kto będzie się na mnie wydzierał
13. Chas Czarny Czysty Jastrząb
14. Daj mi wizję piekła
15. Boga nie obchodzą Twoje dary
16. Jak się nie sprzedać albo jak uniknąć bycia chrześcijaninem typu: „Co tam słychać w wielkim mieście”?
17. Oto jestem, poślij go
18. Gang po drugiej stronie ulicy
19. Sporo ludzi zachowuje się jak mój kanarek
20. Elektroda w mózgu
21. Klatka dla szczurów
Załacznik 1 – szczegółowe sprawozdanie z trasy NLM z 2001 r.

Oceń książkę
No votes yet.
Please wait...

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button