Wyrwany z piekieł
Wyrwany z piekieł, niewiarygodna odyseja Eliezera Urbacha
Eliezer Urbach jest Żydem urodzonym w Skoczowie, niedaleko Bielska-Białej. Wygnany za młodu z ojczyzny przez wichry II Wojny Światowej, dorastał w okrutnej szkole życia, najpierw na terenie hitlerowskiej Rzeszy, a potem w stalinowskim Związku Radzieckim. Jego niesamowita podróż w poszukiwaniu bezpieczeństwa i pokoju wiodła przez wiele krajów na trzech kontynentach. Zmożony głodem, zmęczony prześladowaniami i zrozpaczony brakiem nadziei, odnalazł pokój serca tam, gdzie najmniej się tego spodziewał. Opis niektórych doświadczeń człowieka wyrwanego z piekieł holocaustu i Gułagu jest tak wstrząsający, że u wielu czytelników może wywołać gniew i rozgoryczenie. Z drugiej strony, odyseja tego zagubionego potomka Abrahama może się stać inspiracją dla wszystkich tych, którzy poszukują pokoju i radości serca.
Tytuł: Wyrwany z piekieł, niewiarygodna odyseja Eliezera Urbacha
Tytuł oryginalny: „Out of the fury”
Wydawnictwo „Sofer”
Fragment z 2 rozdz.
W cieniu swastyki
O piątej rano wszedłem do małej windy, wjechałem na szczyt młyna i otworzyłem okno, wdychając haust rześkiego, porannego powietrza. Następnie popatrzyłem w dół na budzące się
z wolna miasteczko. Ulice były jeszcze puste, ale nad kilkoma dachami było już widać słupy dymu — znak rozpoczęcia kolejnego dnia w gospodarstwach. Jak zwykle w małych
miasteczkach i wsiach, mieszkańcy wstawali o świcie, by wydłużyć sobie dzień i dobrze go wykorzystać. Skoczów był miastem przemysłowym, oddalonym o kilka kilometrów od granicy z Czechosłowacją. Były tu fabryki produkujące kapelusze, okrycia (głównie mundury i koce dla wojska) oraz cegielnie. Oprócz tego, było tam również kilka młynów, garbarnia i gorzelnia.
Pamiętam, że gdy armia niemiecka wkroczyła do Polski, gorzelnia została zniszczona przez sabotażystów i tysiące litrów spirytusu popłynęły ulicami Skoczowa. Podnieceni mieszkańcy wybiegli z domów z garnkami i wiadrami, by zebrać jak najwięcej „marnującego się” alkoholu. Tę „spirytusową gorączkę” wspominano jeszcze długo w naszym mieście.
Jeszcze raz odetchnąłem głęboko. Byłem młody, wysportowany, pełen energii i optymizmu — czułem się wspaniale! Ciemne chmury politycznego niepokoju, napływające z Niemiec, nie interesowały mnie na tyle, by popsuć mi humor.
Nagle, przeraźliwy dźwięk syren wdarł się w ten sielski obrazek. Od zachodu narastał ryk silników niemieckich bombowców. Były tak nisko, że widziałem swastyki na ich ogonach. Leciały w kierunku Warszawy i Krakowa, obciążone tysiącami śmiercionośnych pocisków. Stałem tak, odrętwiały ze zdumienia i patrzyłem za nimi, aż wreszcie znikły za horyzontem. Przez ostatnie osiem tygodni w Skoczowie panował chaos. Wojsko zostało postawione w stan gotowości bojowej.
Fragm. z epilogu
Do moich braci Żydów
Skoro czytając tę książkę doszliście do epilogu, mam nadzieję, że pozwolicie mi przemówić specjalnie do was na jej ostatnich kartach. Pozwólcie, że zacznę od kilku faktów historycznych,
a potem opowiem o sobie — o moich doświadczeniach związanych z wiarą w Mesjasza i o tym, w jakiej relacji z żydowską tożsamością pozostają moje przekonania religijne.
Jeszua HaMasziach (Jezus Mesjasz) był rodowitym synem Izraela. Jego pierwsi uczniowie byli Żydami, ruch mesjanistyczny zapoczątkowany w wyniku Jego przyjścia zrodził się w ziemi
Izraela, a nadzieja mesjaniczna wypełniona w Jego osobie była nadzieją żydowską. „Znaki szczególne” Jeszuy ściśle odpowiadają starotestamentowym proroctwom dotyczącym
pierwszego przyjścia Mesjasza, Jego życia, śmierci i zmartwychwstania. Zgodnie z treścią Pism czekamy na powtórne przyjście Mesjasza w chwale. Jeszua był największym i najbardziej
żydowskim ze wszystkich Żydów w historii naszego narodu, a miliony pogan złożyły Mu hołd.
Po uznaniu Mesjasza za Pana, moja żydowska tożsamość stała się dla mnie szczególnie ważna. Jestem dumny i szczęśliwy, że należę do narodu wybranego przez Boga, aby z niego wywieść
Zbawiciela ludzkości i powierzyć temu ludowi Słowo, które jest błogosławieństwem dla świata. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką ten wybór niósł ze sobą w przeszłości i niesie
nadal. Jako Żyd mesjanistyczny głęboko wierzę, że losy Izraela i całej ludzkości są ze sobą nierozerwalnie związane. Zgodnie ze swoim powołaniem Żydzi staną się jeszcze błogosławieństwem dla wszystkich narodów, gdy uwielbią Tego, który powróci w imieniu Pańskim. Pismo Święte mówi jasno i wyraźnie, że Bóg nigdy nie opuści swego ludu i kiedyś zdejmie tę tajemniczą zasłonę, która utrudnia Izraelowi zrozumienie Jego odkupieńczej miłości, tak doskonale i pięknie wyrażonej w Osobie Jeszuy, czyli Jezusa z Nazaretu.