Dla mężczyznRóżneŻycie chrześcijańskie

Dziennik pokładowy – John Eldredge

Oceń książkę
Nie ma jeszcze głosów.
Proszę czekać...

Dziennik pokładowy - John EldredgeBez względu na to, kim jesteś – rzeźnikiem, piekarzem, wytwórcą świec – to twoją najgłębszą i najbardziej palącą potrzebą jest nauczyć się chodzić z Bogiem. Słuchać Jego głosu. Podążać za Nim w bliskości rozmowy. Jest to najbardziej zasadniczy bieg zdarzeń w życiu człowieka, ponieważ sprowadza nas z powrotem do źródła życia. Z tego zjednoczenia może później zrodzić się wszystko, czego pragniemy.

John Eldredge jest założycielem i dyrektorem RansomedHeart Ministries w Colorado Springs, stowarzyszenia pomagającego ludziom w odzyskaniu serc i życiu ich pełnią.

Jest autorem i współautorem licznych książek: Dzikie serce, Pełnia serca, Święty romans, Podróż pragnień, Piękny banita, Urzekająca.

Wraz z żoną i trzema synami mieszka w Kolorado. Uwielbia wyprawy w Góry Skaliste, gdzie oddaje się swoim pasjom – wędkarstwu, wspi­naczce i spływom dzikimi rzekami Zachodu.

Autor: John Eldredge
Wydawca: Oficyna Wydawnicza Logos

Tytuł: Dziennik pokładowy

Informacje techniczne
Oprawa: miękka
Ilość stron: 232
Format (wymiary): A5
ISBN: 978-83-63488-42-0
Przekład (tłumacz): Justyna Grzegorczyk
Redakcja i korekta: Lidia Kozłowska
Opracowanie graficzne: RED Paweł Brankiewicz
Skład i łamanie: Stanisław Tuchołka
Tytuł oryginału: Walking with God

Fragment z książki Dziennik pokładowy

Spotkałem dziś w księgarni dawnego znajomego.

Właśnie wychodziłem, gdy mnie zawołał. Odwróciłem się, aby się przywitać, i chwilę pogadaliśmy. Odnosiło się wrażenie, że… nie miewa się dobrze. Wyglądał mizernie. Zastanawiałem się dlaczego. Przypuszczałem, że przeżywa jakąś poważną stratę. Obawiałem się, że umarł mu ktoś bliski. A może cierpi na przewlekłą chorobę? Nie był fizycznie wyniszczony, jak to czasami zdarza się w późnym stadium raka. Jednak w jego twarzy było coś takiego, jakby brak jakiejś istotnej cząstki. Znasz to spojrzenie. Właściwie wiele osób je ma. Spojrzenie wyrażające zagubienie i niewiarę. W trakcie rozmowy wyszło na jaw, że strawiły go długie lata chaosu i rozczarowań.

Wyszedłem ze sklepu i pomyślałem sobie: Tak dobrze się zapowiadał. Co się stało?
Wszystko wiązało się z fałszywymi założeniami.

Zakładał, że Bóg, będąc Bogiem miłości, wszystko dla niego załatwi. To znaczy, pobłogosławi jego wybory. Jego posługę. Sprawi, że będzie mu się wiodło. Czuł się oszołomiony i zraniony, że tak się nie stało. Próbował robić dobrą minę do złej gry, ale było widać, że stracił ducha. Być może jest to jedno znaj bardziej powszechnych, najbardziej niekwestionowanych i najbardziej naiwnych założeń, jakie stawiają sobie ludzie, którzy wierzą w Boga.

Zakładamy, że ponieważ wierzymy w Boga i ponieważ Bóg jest miłością, już samo to na pewno da nam szczęśliwe życie. A + B = C. Może nie masz dość odwagi, by to wypowiedzieć głośno – może nawet nie wiesz, że zrobiłeś takie założenie – lecz zauważ, jaki to dla ciebie szok, gdy coś ci nie wychodzi.

Zauważ, jak bardzo czujesz się opuszczony i zdradzony, gdy coś się nie udaje. Zauważ, jak często masz wtedy wrażenie, że Bóg jest daleko, że się nie angażuje, że twoje życie Gonie interesuje.

Oczywiście, to nie fair stawiać diagnozę, gdy chodzi o czyjeś życie, nie zapoznając się najpierw z sytuacją, historią, która do niej doprowadziła, oraz tym, na czym zależy Bogu. Wiedziałem jednak dosyć, by stwierdzić, że ten mężczyzna zakładał, iż chrześcijańskie życie polega przede wszystkim na wierze w Boga i czynieniu dobra. Byciu dobrym. Tak jest, zgadza się. Takie są początki. Lecz to są zaledwie początki. To tak, jakby powiedzieć, że sposobem na posiadanie dobrego przyjaciela jest niezdradzanie go. Z pewnością jest to pomocne. I chciałbyś, żeby tak było.

Jednak przyjaźń polega zdecydowanie na czymś więcej, niż tylko na niepopełnianiu zdrady, prawda? Wiem, że ten gość zakładał również, że Bóg tak naprawdę nie przemawia do swoich dzieci. Kiedy w końcu poczuł się zaatakowany i osłabiony przez to, co przyniosło mu życie, nie miał żadnego źródła, do którego mógłby zwrócić się po radę czy wytłumaczenie. Przykro było patrzeć, lecz ta postawa zebrała swoje żniwo.

Oceń książkę
Nie ma jeszcze głosów.
Proszę czekać...

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button