Dla mężczyznŻycie chrześcijańskie

Jak znaleźć fajną żonę – Mark Gungor

Oceń książkę
Nie ma jeszcze głosów.
Proszę czekać...

Jak znaleźć fajną żonęJeśli jesteś singlem, lecz myślisz już o żonie, idziesz w dobrym kierunku. Na tym świecie łatwiej jest dwojgu niż jednej osobie. Nawet w Biblii jest o tym napisane (por. Koh 4,9-11). Pamiętaj jednak, że pomysł, iż gdzieś istnieje jakaś jedna „szczególna osoba”, która ma stanowić twoje dopełnienie, wcale nie pochodzi od Boga, lecz jest mitem wynikającym ze świeckiego pojęcia „bratniej duszy”. Pismo św. w żadnym miejscu nie naucza, by szukać tej „jednej jedynej”. Zamiast tego używa pojęć: „ZNALEŹĆ” i „WZIĄĆ ZA ŻONĘ”. Małżeństwo jest więc WYBOREM, do którego potrzebna jest mądrość i aktywność.

Mam nadzieję, że kilka rad, które przedstawiam w tej książeczce, posłuży ci pomocą. Chciałbym, abyś uniknął wielu pułapek, które na twojej drodze szukania i wybierania żony zastawi świat, nieobyczajna kultura, nadmiernie uduchowiona rodzina czy wreszcie zasłyszane gdzieś obiegowe głupie przekonania. Opowiem ci o tym, jak znaleźć fajną i mądrą żonę, która nie będzie hołdowała absurdalnej myśli, że jako facet zaspokoisz wszelkie potrzeby jej kobiecego serca. Trzeba bowiem powiedzieć sobie jasno, że nie podołałbyś takiemu zadaniu! Na planecie o nazwie Ziemia nie ma ani jednego gościa, który potrafiłby zaspokoić wszystkie emocjonalne potrzeby kobiety!

Ostrzegę cię też przed inną zwodniczą myślą, że małżeństwo istnieje po to, by rozwiązać jakieś twoje problemy. Bzdura! Nic podobnego! Małżeństwo nie zostało stworzone, by kogokolwiek leczyć czy uszczęśliwiać. Kluczem do udanego małżeństwa jest to, by ludzie je zawierający osiągnęli dojrzałość i stabilność emocjonalną zanim się pobiorą. Nie traktuj więc małżeństwa jako magicznej formuły, która będzie zdolna naprawić twoje problemy. To się nie uda! Sam zajmij się tym przed ślubem i znajdź dziewczynę, która ma to już za sobą! Byłoby źle, gdyby jedno z was liczyło na to, że drugie stanie się lekarstwem na głęboko skrywane problemy pierwszego. Małżeństwo tylko je zdemaskuje, a nie uzdrowi.

O autorze

MARK GUNGOR to jeden z najbardziej rozchwytywanych międzynarodowych mówców zajmujących się tematyką małżeństwa i związków interpersonalnych. Jest twórcą seminarium Przez śmiech do lepszego małżeństwa.

Dane książki:

Autor: Mark Gungor
Wydawca: Oficyna Wydawnicza Vocatio
Rok wydania: 2019

Fragment

Przemawiałem kiedyś w pewnym kościele w Republice Południowej Afryki i mówiłem o tym, że samotni ludzie powinni wykazać się większą aktywnością i z większą otwartością mówić o swoich zamiarach, jeśli chcą zawrzeć związek małżeński. Zaraz po zakończeniu prelekcji podszedł do mnie młody człowiek i pokazał mi podręcznik lokalnej szkoły biblijnej, do której uczęszczał. Otworzył go i zwrócił mi uwagę na taki oto fragment:

Bóg wybrał wyjątkową kobietę dla każdego mężczyzny, a ten mężczyzna powinien tak chodzić z Bogiem, aby Bóg objawił mu tę kobietę.

Młody badacz Biblii popatrzył na mnie i zapytał: „Czy to prawda?”. Odpowiedziałem mu po prostu: „Nie”.

Nie ma nic bardziej błędnego i niebiblijnego w dzisiejszej niby-chrześcijańskiej filozofii niż to, że Bóg zarezerwował każdemu człowiekowi kogoś wyjątkowego. Ta teoria w ogóle nie ma pokrycia w nauce Nowego Testamentu, a Stary Testament tylko raz, i to dość nieśmiało, wzmiankuje o czymś podobnym przy okazji relacjonowania historii sługi Abrahama, który modlił się o to, aby Bóg zaprowadził go do niewiasty wybranej dla Izaaka.

Ta modlitwa w stylu

pomóż-mi-znaleźć-tę-właściwą-kobietę

została wypowiedziana przez nieznanego sługę sześćset pięćdziesiąt lat przedtem, zanim Mojżesz przekazał narodowi żydowskiemu dziesięć przykazań, czyli w czasach, kiedy ludzie niewiele wiedzieli o Bogu i Jego sposobie działania. O dziwo, ten jeden nieistotny fragment Pisma św. do dziś przyciąga uwagę wielu singli, a to z jednego powodu: wspiera ich infantylne, inspirowane Hollywoodem urojenia.

Pomysł, że gdzieś tam istnieje jedna „szczególna osoba”, wcale nie pochodzi z Pisma, ale ze świeckiego pojęcia „bratnia dusza”. Niestety, przez ostatnie dwa tysiące lat kościoły na całym świecie zbyt ochoczo przyjmowały świeckie idee, przedstawiając je później w formie akceptowalnej dla chrześcijańskiej społeczności. Ale przyozdobienie psiej kupy kokardką nie zamieni jej w brylant. To nadal będzie psia kupa.

Innym błędem jest myślenie, że Bóg PRZYPROWADZI ci żonę. Tylko raz to się zdarzyło. W ogrodzie Eden. Poza Ewą Bóg nikomu nie przyprowadzał żony przed ołtarz. No i została jeszcze jedna na pozór duchowa, ale bardzo niemądra rada, czyli ta, że Bóg ci powie, kogo masz poślubić (wygląda na to, że Apostoł Paweł nic na ten temat nie wiedział). Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że w Biblii nie ma ANI JEDNEGO przykładu tego, żeby Bóg mówił komuś, kogo ma poślubić.

Oceń książkę
Nie ma jeszcze głosów.
Proszę czekać...

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button